niedziela, 5 lipca 2015

Zamiast być fit bądź po prostu szczęśliwa



Dbanie o jedzenie, ćwiczenia i zdrowie nie jest po to, żeby być idealnym, perfekcyjnym. Nie jest po to, żeby być najlepszą laską na dzielni. Nie po to, żeby wrzucać na facebook i instagram selfie swojego brzucha i zrzuty z endomondo. Nie jest nawet po to, żeby się pochwalić, że się pobiło swój kolejny rekord. To wszystko też może przyjść przy okazji, ale nie po to to jest.

A po co?

Po to, żeby poczuć bicie swojego serca. Zdrowego silnego serca. Żeby nie oddzielać ciała od duszy, bo piękna dusza najlepiej czuje się w pięknym ciele. A piękne ciało to dobre, jak najbardziej sprawne ciało, które pozwala nam cieszyć się życiem i brać z tego życia garściami to, o czym marzymy.

Wiem, że można być na coś chorym. Są choroby nieuleczalne, te groźne albo te "zwykłe" przewlekłe. Z nimi też jesteśmy piękni. Każdy ma swój Mount Everest - dla jednego to wziąć udział w biegu ulicznym, dla drugiego zdobyć koronę Runmageddon​u ;) a dla trzeciego zawziąć się i zacząć codziennie wychodzic z domu na spacer, chociaż się bardzo nie chce.
Te granice się przesuwają i być może dzisiaj spacer, a jutro rower.

Z ciałem i sprawnością jest jak z pieniędzmi. Dobrze, żeby były, leżały sobie w banku i dawały poczucie bezpieczeństwa, ale prawdziwy pożytek jest z nich dopiero wtedy, kiedy służą jakiemuś dobremu celowi :) Fajne mięśnie brzucha, pobite rekordy na siłowni i idealnie ułożone posiłki też powinny czemuś służyć. Nie powinny być celem samym w sobie. Przynajmniej nie w mojej optyce świata :) (Tu od razu przepraszam ewentualnych sportowców, dla których np. dany sport to pasja i jeżdżą na rowerze albo pakują, bo to kochają i samo to jest ich celem. Ok, rozumiem to, robią to z miłości do tego sportu, tak jak ktoś inny kocha czytanie książek albo układanie bukietów ;) ). Ale ćwiczenie po to, żeby zrobić sobie selfie i potem w tym selfie i liczbie powtórzeń szukać poczucia własnej wartości - nie. (Zresztą obsesyjne robienie selfie to już objaw zaburzeń).


Tak na marginesie zwróćcie uwagę - 
facet idzie plażą i nawet nie zauważa kobiet w bikini, tak jest zajety sobą ;)


Jedz czysto, dbaj o swoje zdrowie i sprawność, ale niech to nie stanie się Twoim bożkiem, idolem. Nie wchodź w "styl życia fit" jak w nową tożsamość, bo to nie zaprowadzi Cię daleko. Prędzej czy później dojdziesz do ściany, bo to równie powierzchowne jak artykuły w tabloidach.

Nie skupiaj się już więcej na byciu fit, zamiast być fit bądź po prostu szczęśliwa. 
Ćwicz to, co lubisz, żeby wprawiać ciało w ruch i czuć radość. Jedz naturalne, różnorodne jedzenie i ciesz się tym, że dajesz sobie to, co dobre. Jedz smaczne rzeczy. Jedzenie 5 razy w tygodniu ryżu z kurczakiem i wypijanie odżywki białkowej, a potem sprawdzanie, czy bicek urósł, to dla mnie nieporozumienie. I na co komu potem taki napuchnięty, wymaltretowany bicek? ;) Czasem zjedz tłustą serową pizzę i popij jakimś nieprzyzwoicie kalorycznym alkoholem. I nie obwiniaj się za to! ;) 
Zbieraj w życiu jak najwięcej doświadczeń. Nie odtrącaj ludzi. Odważ się zaufać. Jeśli masz przynajmniej jedną osobę, którą możesz nazwać swoim przyjacielem i dla której Ty też z całego serca jesteś przyjacielem, jeśli to ktoś, kto zna Cię prawdziwego, bez udawania lepszej i fajniejszej, i wciąż Cię kocha, to masz skarb w życiu. I to skarb, na który sama zapracowałaś :) 
Żyj tak, żeby nie krzywdzić nikogo. Nawet jeśli karma nie wraca, to w Twojej pamięci to zostanie. Zrób czasem coś miłego dla innych.
Na takich rzeczach się skupiaj w życiu, a nie na fitnessie ;) To własnie w nich jest odpowiedź na pytanie, jak być szczęśliwym :)


Fot. Google.com


A tutaj kilka ciekawych artykułów i link do Krainy Marzeń ;)

--> Dlaczego jesteśmy niezadowoleni z własnego wyglądu?

--> Robisz sobie dużo selfie? Może jest Ci ze sobą źle?

--> Gruba joginka Jessamyn Stanley pokazuje, że osoby z nadwagą też mogą być wysportowane :)

Fot. jessamynstanley.com 


--> 14 prostych sposobów, aby zrobić coś dobrego dla innych

--> Fundacja Mam marzenie - zobacz o czym marzą dzieci. Może własnie Ty możesz spełnić jedno z nich? :)


20 komentarzy:

  1. Biorąc pod uwagę dzisiejszą modę na bycie fit, u wielu osób wygląda to właśnie tak, jak opisałaś w poście. Po prostu nic dodać, nic ująć. Na szczęście odnoszę wrażenie, że nie należę do tego grona osób :) Pewnie, tu i tam wspomnę, że z chęcią pozbyłabym się tłuszczyku z brzucha, ale nie jest to moją obsesją i na co dzień praktycznie nie zwracam na to uwagi. Jeśli mam ochotę na pizzę, to jem pizzę, proste!
    Bo przede wszystkim trzeba być szczęśliwym i zadowolonym z życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja też jakiegoś powodu założyłam z zeszłym roku stronę :) Od dziecka walczę z nadwagą, czasem udaje mi się pięknie schudnąć, a czasem wszystko wypada mi z rąk jak Syzyfowi. Kiedy byłam młodsza (liceum, studia) to były ogromne problemy. Teraz wreszcie złapałam trochę dystansu. I uwielbiam młodsze od siebie osoby, które dużo wcześniej doszły do tego samego, do czego ja niedawno :)

      Usuń
    2. Ja z kolei nigdy nie miałam problemów z wagą, zawsze była ona w normie, może też stąd moje racjonalne podejście do całej sprawy. Obecnie też nie zależy mi stricte na schudnięciu, a na ujędrnieniu ciała - może jedynie później trzeba będzie trochę odsłonić mięśnie ukryte pod warstwą tłuszczyku. Zresztą, tłuszczyk kobietom jest do prawidłowego funkcjonowania organizmu niezbędny.
      Poza tym moje "bycie fit" ma póki co zdecydowanie więcej wspólnego z teorią niż praktyką :D

      Usuń
  2. Bardzo mądry artykuł. Łatwo można poznać taką fit-osóbkę, która wszystko robi dla wyglądu i mody, przykładem idealnym jest ten chłopak na zdjeciu z kijkiem do selfi, od takiego kogoś bije chłód, bo brak w tym wszystkim serca, jest tylko czyste wyrachowanie. Nasze szczęście to priorytet, ale też bicie fit jest ważne, bo w samej idei nie ma nic złego, warto zauważyć, że przecież służy zdrowiu, tylko czasami jest niewłaściwie wykorzystywana. Takie porównanie strzelę - socjalizm z założenia był idealnym ustrojem, a czym okazał się w praktyce, a mogło być tak pięknie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post! Odchudzam się i ćwiczę nie dla samego bycia fit, ale dla zdrowia i dla dziecka (o którego się staramy już jakiś czas)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie masz we mnie jeszcze jedną osobę, która będzie trzymać za Was kciuki :)

      Usuń
  4. Ja porostu żyje aktywnie, ponieważ sprawia mi to przyjemność i dodatkowo pozwala utrzymać stałą wagę (bo też miałam kiedyś nadwagę) Lubię zdrowo jeść bo takie mi zwyczajnie bardziej smakuje :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja niestety nie lubię cwiczen, ale tez takie zdjecia z siłowni mnie nie mobilizują, bo i tak taka nie bede. Wole zdjecia normalnych fajnych szczupłych kobiet :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W "Plynnej nowoczesnosci" Bauman rozroznia bycie fit (znak naszych czasow zapoczatkowany bodajze przez Jane Fonde) od bycia zdrowym. Smutne to czasy w ktorych czas ktory moglibysmy spozytkowac na zycie, radosc, zainteresowania poswiecamy na obsesyjne ciwczenia na silowni i nie umiemy juz cieszyc sie z takich przyjemnsci zmyslowych jak jedzenie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo trafny komentarz, rozumiemy się :) i genialnie, że piszesz o Baumanie, dobry kontekst :)

      Usuń
  7. Zgadzam się, najważniejsze to znaleźć balans i równowagę w tym wszystkim. Nie każdy jest stworzony, żeby być bikini fitness ;) wszystko w granicach rozsądku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, "bikini fitness" - to brzmi troche jak hasło wyjęte z podręcznika do "fit prania mózgu" ;)

      Usuń
  8. Najważniejsze jest to, żeby czuć się ze sobą dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podpisuję się w 100% pod tym, co napisałaś. Ludzie często nie traktują tego tzw "bycia fit" jako sposobu na lepsze jakościowo życie, ale jak kolejną modę, bycie "na czasie" z trendami. Dla mnie to jest totalnie bez sensu i zupełnie tego nie rozumiem, ale przynajmniej taki z tego pożytek, że kurczak z ryżem jest lepszy niż burger z budki z fast foodami ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama aktualnie czekam na spełnienie marzenia z tej fundacji! :) Pomagajcie, na prawdę WARTO! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. A moim zdaniem facet ze zdjęcia wygląda świetnie, jest uśmiechnięty i ma piękne ciało :) Idzie z kijkiem do selfie, a może nagrywa filmik dla swojej dziewczyny, która została w domu? A może robi zdjęcie na Instagrama? Jest świetnie zbudowany, może motywuje swoją grupę treningową?
    "facet idzie plażą i nawet nie zauważa kobiet w bikini, tak jest zajety sobą ;)" - no super. A może jest żonaty i ma w nosie jakąś kobietę w bikini? A może, ponieważ sam ciężko pracuje na siłowni, uwielbia swoje wyrzeźbione ciało, nie obejrzy się za kobietą, która nie jest mega zgrabna?
    Faceci są wspaniali, a faceci ćwiczący regularnie są cudowni. Dbają o siebie, mają pięknie umięśnione ciała, aż miło popatrzeć. I mało który jest z grubą dziewczyną, chyba że dziewczyna trenuje razem z nim i idzie w kierunku zmiany. Mają do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się, najważniejsze to znaleźć równowagę w tym wszystkim. Nie każdy jest stworzony, żeby być modelem fitness. Wszystko z głową.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja przede wszystkim polecam trochę zmienić swoje życie, np. na slow life. Będzie miała też tutaj znaczenie medytacja, ale to o tym polecam czytać sobie na stronie https://4seasonsbeauty.pl/jak-zyc-w-rytmie-slow/ , bo można znaleźć tutaj naprawdę rewelacyjne informacje, więc korzystajcie i sprawdzajcie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...